![]() |
Źródło: zdjęcie własne |
Fabuły nie ma sensu przytaczać, jest dokładnie taka sama jak w "Ciemniejszej stronie Greya". Czyta się to tak samo szybko, a nawet szybciej... bo pomija się sceny erotyczne. Wszystkie są prawie takie same, przesadnie rozpisane, rozwlekłe i po czasie stają się zbędnym elementem książki. A jest ich sporo... Testosteronem Christiana i libido Anastasii można by było napełnić basen. I o ile zabawnie było czytać myśli Christiana w pierwszej części, o tyle w drugiej wszystko staje się tak bardzo cukierkowo-tęczowe, że aż mdli. Gdybym policzył, ile razy zwrot "Och, Ano." pojawił się w książce, mogłoby się okazać, że dają one jeden dodatkowy rozdział. Panie Grey, miękki się pan zrobił jak na sadystę lubiącego chłostać swoje uległe...